piątek, 15 czerwca 2007

prasówka o prawach autorskich (przypadkowy kolaż)

YouTube rozpozna filmy chronione prawem autorskim : "... Pliki, które zostaną rozpoznane jako naruszające prawa autorskie nie będą automatycznie usuwane. Zamiast tego posiadacze praw autorskich będą mogli zawrzeć z YouTube umowę, dzięki której otrzymają część zysków z reklamy. Narzędzie z czasem będzie dostępne nie tylko dla partnerów Google, ale dla każdego posiadacza praw autorskich do filmu. ..."
i to się nazywa dobry pomysł: nie blokuje nieuniknionego i wszyscy są zadowoleni...
i dlatego Gugl jest czym jest...

Serwis ZPAV narusza licencję skryptu Alladyn
sami się podłożyli, debile... ale już wymyślili firmę, na którą zrzucą odpowiedzialność i przejdziemy nad tym do porządku dziennego - syndrom taśm żebraczych (czy taśm Begerowej)...

Azureus, Shareaza i Morpheus pozwane we Francji: "...twórcy oprogramowania mogą być pociągnięci do odpowiedzialności za to, w jaki sposób użytkownicy z niego korzystają..."
po raz kolejny... to już standard, ale jakoś mnie dziś to zbulwersowało... "producentów miecza pozwijcie, złodzieje!" - pomyślałem... i okazało się, że ten argument zadziałał daaawno temu (jak przypomniał ktoś w komentarzu) w rozprawie przeciwko producentowi magnetowidu (do kopiowania zabezpieczonych filmów) i przeważył o wygranej :) ... no proszę... mam coś z prawnika we krwi B-) ...
i nadal 3m kciuki za LimeWire...

1 komentarz:

Halina Kopel pisze...

Ciekawe zwłaszcza dla laika, który myśli, że kupno dojścia do internetu jest równoznaczne z prawem do całkowitego wykorzystania wszelkich możliwości tegoż. Okazuje się, że jest jakieś prawo,zasady czy własność??? Tylko jak się rozeznać czy nie wszedłeś w szkodę jak nie ma płotów.