czwartek, 16 lipca 2009

Polska mogła być "kilka lat przed murzynami"...

Latest Videos from TIME.com: "Ze Frank: Ugly Dogs and Al Franken"
po obejrzeniu tego zauważyłem, że w Polsce już takie coś było: Pakosa prowadziła wiadomości...
ale równolegle była prezenterką w Tygodniku Moralnego Niepokoju i zdecydowano się to przerwać, bo widzowie są tak inteligentni (albo Polska tak normalna), że mogą nie zauważyć różnicy...
tutaj Ze (mój idol) prowadzi wiadomości, ale jest sobą (inteligentne, humorystyczne i absurdalne skojarzenia)...
i takie przekazy można oglądać - jak argumentuje sam Ze w w/w filmiku (czemu komicy powinni być politykami/spikerami wiadomości)

czyli Polacy byli już tam (to nic, że przypadkiem) kilka lat temu... a teraz znów będzie, że kopiujemy Amerykanów :(

wtorek, 23 czerwca 2009

The Wrestler (2008) vs Cobain

The Wrestler chcąc podkreślić swoją alienację typu "to nie jest" świat "dla ludzi starych", słysząc w barze Round and Round, przeprowadził z podstarzałą striptizerką następujący dialog:

"- Cholera. Teraz już takich nie piszą. Pieprzone lata 80. Najlepsze gówno wszech czasów. - Jasne, człowieku. Guns'n'Roses... - The Crue... Def Lep. Potem pojawiła się ta ciota Cobain i wszystko zniszczyła. Jakby było coś złego w dobrej zabawie. Nienawidzę pieprzonych lat 90. - Lata 90. były do bani. - Lata 90. były do dupy."

pierwszy raz słyszałem, żeby ktoś rozdzielił 8 i 9 dekadę stylami twardej muzyki gitarowej... mi się zawsze kojarzyły 80. z plastikowym brzmieniem pierwszych Casio i innych syntezowanych dźwięków... z drugiej strony w połowie 80. mamy: The Joshua Tree, A Kind of Magic, Brothers in Arms... to pewnie dlatego, że tych albumów słuchałem w latach 90. (jak poznałem co dobre) i nie umiejscawiam ich obok tych plastikowych brzmień... z resztą to są albumy ponadczasowe, nie wzruszone aktualną modą... U2, Queen, Dire Straits i in. dąrzyli do brzmień tych albumów sukcesywnie od lat 70. nie zważając na chwilowe trendy...
wracając do cytatu: The Crue - pierwsze słyszę, ale G n'R i Def Leppard to zespoły, które wg mnie najlepsze albumy wydały w latach 90. G n'R obiektywnie, bo Use Your Illusion; DefLep Adrenalize, może dlatego, że wtedy zacząłem słuchać...
no a Axl tak samo mi się kojarzy z kraciastą koszulą, jak i Kurt... nie będę się dalej rozwodził, bo mógłbym godzinami, a scenarzyście chodziło tylko o to, żeby pokazać jak bohaterowe ugrzęźli w 80. i nie potrafią ewoluować... ale to ciekawe, że aby to osiągnąć przyjął taki punkt podziału dekad...

środa, 10 czerwca 2009

Monsters vs Aliens (czy DreamWorks vs Pixar?)

Monsters vs. Aliens (2009) - dosyć trywialny scenariusz, ale b.dobre gagi np.:
  • astma koleżanki
  • prezydent (myli melodię z Bliskich spotkań... (1977)
  • identyfikacja przy wejściu (wchodzą jakby wychodzili z kibla)
  • przycisk do kawy
  • wypadające oko BOBa
  • śmiech dr House'a u karalucha (czy odwrotnie)
  • inteligencja klonów
generalnie DreamWorks chyba jest u mnie obecnie wyżej niż Pixar po WALL-E'm (2008), który też miał fajne gagi (wizja ludzi w przyszłości), choć w całości trochę przynudzał... zwłaszcza, że (pomijając Madagascar: Escape 2 Africa (2008)) wcześniej był świetny Kung Fu Panda (2008)

ten ranking zaktualizuję za rok jak Pixar zrobi 3-cią Toy Story, a DreamWorks 4-tego Shreka

2009.06.20: zapomniałem o Up - po obejrzeniu (co prawda nie w 3D) stwierdzam, że... poczekam z aktualizacją j/w

niedziela, 15 lutego 2009

niedziela z Seniuk i... Czesław

(od końca?)
pierwszy raz zobaczyłem go w połowie 2008 tu > http://www.wroclawweekly.pl/index.php/czeslaw-spiewa/ (dziwny, ale ciekawy... i nawet zapamiętywalny)... potem na kabarecie z okazji Niepodległości (z inicjatywy Górskiego? co z Duńczyków znał tylko Andersena :) i już te piosenki wydawały mi się znajome...
---
dziś włączyłem na chwilę TV i trafiłem na "Dancing w muzeum" z 2003 - świetne widowisko (niewiele na jego temat można znaleźć) - Leszcze ładnie grali, Opania z Bałtroczykiem oprowadzali i szukali sponsoringu (na "sponso-ringu wolnym" zawalczył Zborowski) na dokończenie popiersia H. Banaszak (genialna metafora)... w końcu nowy prezydent Mieszko I (Halama) oddał swoje głosy (banknoty 10PLN) i "uratował dzień"...
a na wykładzie przy barze okazało się, że kultura pochodzi od kultu "ura", czyli okrzyku wojsk w ataku... w następnej epoce, gdy j. ang. zdominuje twórczość, będzie to Cooltura, a gdy jeszcze później dojdziemu do kultu Ra (egipskiego boga słońca) ludzkość zrobi pętlę...
tak filozofowali Dębicki i Seniuk...
a bo to właśnie "Niedziela z Seniuk" była dziś w TVP Kultura, więc już oglądałem do końca (m.in. "Pchłę Szachrajkę"... a jak się okazuje w nowej, śpiewanej wersji Pchły, reżyserowanej przez Seniuk, występują ulubieńcy Barta Affabre Concinui
ale...
---
w międzyczasie była zapowiedź Czesława... trzeba oglądać skoro tak sam się zapowiada :)


Maszynkę do Świerkania już znałem, a dziś zobaczyłem Mieszko i Dobrawa Jako Początek Państwa Polskiego - świetne (i profesjonalne)

piątek, 13 lutego 2009

Geek? OK... byle nie samotny geek...

Z nowym Windowsem (7) życie niektórych stanie się nie do zniesienia :)
Lonelygeeks
z mojego ulubionego Geek & Poke

niedziela, 4 stycznia 2009

Kultura remiksu

Pan prof. etnolog podrzucił takie wideo...
okazuje się, że na YT jest tego dużo więcej... całkiem przyjemnie się słucha B-)

a propos ostatnio wpadłem tu na genialną argumentację wolnego remiksu, że tak (w duchu remiksu) zacytuję cytat (co niestety w bloggerze nie jest proste):



Marcin Jagodziński opublikował świetny komentarz do dyskusji o piractwie (zorganizowanej przez Gazetę Wyborczą i później opublikowaną na jej łamach). Punktem wyjścia jest pytanie Kamila Przełęckiego:


na czym ma polegać edukacyjna korzyść z remiksowania Pana Tadeusza?


Na które Marcin odpowiada:


na tym, na czym polega korzyść miksowania mazurków (wielokrotnie przemiksowanych przecież wcześniej) przez chopina, przysłów przez anonimowego autora “księgi przysłów”, czy motywów włoskiej architektury renesansowej przez budowniczych krakowskich sukiennic. miałem wrażenie, że jest to dość oczywiste. mógłbym odpowiedzieć pytaniami, niegrzecznie: jaka jest wartość dzieła, jeśli nie można go miksować? albo: jaka jest strata z miksowania Pana Tadeusza?


Po czym słusznie zauważa, że Kamil Przełęcki był ko-producentem “Pana Tadeusza” Andrzeja Wajdy, czyli filmowego remiksu literatury par excellence.


polecam całość posta cytowanego i posta cytowanego w cytowanym